Bieg Europejski AD 2013 przeszedł do historii. 11 maja dokładnie o godz. 13.30, już tradycyjnie wystrzał z „Błyskawicy” dał sygnał do startu w biegu na dystansie 10km dla rekordowej ilości ponad 3000 zawodników.
Organizatorzy znakomicie poradzili sobie z taką ilością biegaczy. Zaparkowanie samochodu, odbiór pakietu startowego czy „ustawianie” startujących zgodnie z zadeklarowanym czasem ukończenia ostatnich zawodów świetnie sprawdziły się w praktyce. Pogoda również dopisała , 15 st. C, majowe słonko i lekka bryza to jest to co tygrysy lubią najbardziej;)
Nie sprawdziły się również obawy co do przepustowości trasy dla tak dużej ilości zawodników. A sama trasa? Hm.. Jest ciekawsza i dużo bardziej urozmaicona od zeszłorocznej wersji „dwupętlowej”. Na pewno jest równie wymagająca. Poza „premią górską” na Świętojańskiej, dosyć wymagający i „kasujący” jest podbieg na drugim wiadukcie. Ale nikt przecież nie mówił, że będzie lekko;) Tym większe słowa uznania i gratulacje dla wszystkich którzy ukończyli sobotnie zawody. Podziękowania należą się również licznie zgromadzonej na trasie publiczności. Oklaski, okrzyki i słowa otuchy od kibiców w czasie kryzysu naprawdę dodają skrzydeł!
Koncentracja w gdyńskich okolicznościach przyrody…
Sportowo i integracyjnie
Organizatorzy zadbali o część profilaktyczną
Ciśnienie, poziom cukru we krwi…
Wynik ważenia w butach, kurtce i z kluczami oraz z ciężkim telefonem w kieszeni się nie liczy!
Trochę literatury…
I oczywistości;)
Prawie 3800 nazwisk na liście!
Organizatorzy byli gotowi przyjąć każdą liczbę zawodników…
I ruszyli…
Po błyszczący przedmiot pożądania…
META:)
Kuba któremu do „złamania” 40 minut zabrakło… 1 SEKUNDY
Tego samego dnia w Gdańsku dla odmiany szaleli streetballowcy – oj, działo się!