Herbalife IRONMAN 70.3 Gdynia 2015

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tym wydarzeniem od wielu miesięcy żyła cała triathlonowa Polska. IM 70.3 Gdynia… Pierwsze historyczne zawody sygnowane marką IM w Polsce. Oczekiwania były ogromne. Zwłaszcza po rozegranych w stolicy wielkopolski zawodach z serii Triathlon Challenge.

O tych zawodach napisano już w zasadzie wszystko. W telegraficznym skrócie podsumujemy je w naszej fotorelacji.

I tak:

Ogromny rozmach dorównujący kwocie wpisowego za uczestnictwo (125 i 175 Euro za dystans 1/2IM). Wspaniała oprawa i kolorowy zawrót głowy. W sumie to taka triathlonowa Formuła 1…

image086

Niemal 3 tys zawodników i zawodniczek z wielu krajów którzy rywalizowali ze sobą i swoimi słabościami w na dystansach sprint i 1/2IM.

Pogoda która tego dnia oszczędziła zawodników – no prawie. Po porannych obawach i groźnych wodogrzmotach, Neptun okazał się być łaskawy i pozwolił rozegrać zawody w sprzyjających warunkach. Słonko dało znać o sobie w czasie biegu który kasował zawodników w czasie 3 krotnego podbiegu (prawie 1200m) pod ul. Świętojańską.

Znakomicie przygotowane Expo i długi czas oczekiwania na wstawienie/odebranie sprzętu ze strefy zmian (ta miała ponad 500m długości:). Tą niedogodność w sumie można zaliczyć na plus. Warto być pewnym, że nikt niepowołany nie odbierze naszego roweru (plaga kradzieży w ostatnim czasie i dość radosne podejście wielu organizatorów do zabezpieczenia strefy zmian).

Świetnie przygotowana strefa relaksu po zawodach gdzie każdy zawodnik mógł z niedawnymi jeszcze rywalami z trasy cieszyć się srebrno – złotym medalem zajadając się arbuzami i innymi smakołykami w „okienku węglowodanowym:)”

I w końcu najważniejsze: Fantastyczni kibice, którzy stworzyli niesamowite wsparcie dla swoich bliskich i (nie)znajomych startujących w zawodach. Garnek Mocy, Piątka Mocy, Peruki Mocy, Bębny Mocy… Przykłady można mnożyć. Kibice. Bez was te zawody nie miały by sensu. 🙂 Dać z siebie wszystko w takich okolicznościach przyrody to przyjemność:)
Byliście KOCHANI! DZIĘKI!

Czy IM Gdynia 2015 to wzór konspekt zawodów triathlonowych? Pośród superlatyw których imprezie nie sposób odmówić jest niestety miejsce na łyżkę dziegciu. Tutaj trzeba wymienić kilka poważnych niedopatrzeń które należy przed kolejną edycją poprawić.

Komunikacja. Informacja podana przez prowadzącego zawody o przebiegu trasy pływackiej z koniecznością opłynięcia statku który zerwał się podobno z kotwicy i nieco przesunął o czym dopiero na bieżąco (już w wodzie) informowali sędziowie i ratownicy w kajakach. Czyli dobre 2 min w „plecy”.

Bezpieczeństwo. Najważniejszy element rywalizacji. O tzw. sloty uprawniające do udziału w przyszłorocznych MŚ w Australii rywalizowało kilkadziesiąt osób. Pozostali, czyli prawie 2 tys zawodników spełniało swoje sportowe marzenia i walczyło ze swoimi słabościami. Ostre kamienie przy wyjściu z wody i ostre pręty kaleczące stopy zakończyły rywalizację dla kilku uczestników już po pływaniu. Kilka innych osób zakończyło swój udział lub kontynuowało zawody z kontuzjami lub na uszkodzonym sprzęcie po kraksach rowerowych, które miały miejsce na miejscami dość wąskiej i dziurawej trasie prowadzącej do Rumii. Stanowczo zbyt wąskiej i zbyt dziurawej jak na zawody takiego formatu. Również „pojemność” tej drogi została chyba przekroczona. Najszybsi zawodnicy przez pierwszą 45km pętlę jechali z przyklejonym do usta okrzykiem: „Lewaaa Wooolna!” z trudem torując sobie drogę. 2 tys kolarzy startujących wcześniej co prawda w tzw „falach” (8.00-8.40) mieli niekiedy problem w znalezieniu dla siebie miejsca dla bezpiecznej rywalizacji na drodze (Rumia).

W podsumowaniu te minusy oczywiście nie przesłoniły nam plusów:)

Świetne zawody – jeszcze lepsi kibice! Szczególne podziękowania na ręce Supportu F3Team! Byliście cudowni:)

F3Team również zaznaczył w Gdyni swoją obecność liczną reprezentacją (trzeba resztę fotoszopem na zdjęciu powklejać bo było gdzie się po zawodach zgubić…) OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jarek po raz kolejny najszybciej melduje się na mecie, jednak to Michał (po groźnym upadku na 2 km (sic!) w czasie którego rozcina podbródek i psuje rower – nie poddaje się i kończy zawody walcząc na trasie z bólem ciała i defektem sprzętu. Inną historię opowiada Łukasz, który również na „dzień dobry” zrywa łańcuch, który po złożeniu w serwisie rwie się po chwili w innym miejscu (!) i dzięki nówce sztuce od serwisu Shimano (dzięki!) kończy szczęśliwie zawody…
Wot Maładcy!

IM Gynia AD 2015 za nami.

Do zobaczenia za rok!
Dla Wszystkich Ajronów i Kibiców – Serdeczne Gratulacje i Podziękowania za niezwykłe sportowe chwile!

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z zawodów

Galeria zdjęć IM Gdynia 2015

Wyniki

Share on Facebook0Tweet about this on TwitterShare on Google+0